niedziela, 4 marca 2012

4 Jesteś blady jak dupa.

Obracałem telefonem w dłoniach. Miałem już podświetlony numer Louisa, ale zamiast zadzwonić, skończyło się na zapalcowaniu całego wyświetlacza. Co za tchórz, zawsze uciekał do Eleanor zamiast wszystko wyjaśnić, jesteśmy dorosłymi ludźmi do cholery i kto się tu zachowywał dziecinnie? Zdeterminowany wcisnąłem zieloną słuchawkę, co ma być to będzie, najwyżej nie odbierze.
- Harry, właśnie miałam do ciebie dzwonić. Proszę przyjedź tu szybko z Louisem dzieje się coś niedobrego!
- Eleanor, uspokój się, powiedz co z nim? - Zapytałem nieprzejętym tonem myśląc, że to jakiś żart. Dziewczyna miała tak samo dziwaczne poczucie humoru jak jej chłopak, sądziłem na początku, że to jakiś żart.
- Zamknął się w toalecie i nie chce mnie wpuścić, słyszę że wymiotuje. - Zachłysnęła się łzami, przerywając. Postanowiłem skorzystać z okazji i wejść jej w słowo.
- Nie panikuj, nic się nie dzieje. Na pewno wszystko w porządku. Od tego się nie umiera, tak?
- Harry nie brzmi to dobrze. On jest jakiś... nieswój. Proszę przyjedź. Harry..
- Dobrze, zaraz będę. Czekaj na mnie.
Wstałem niemal natychmiast z łóżka zakładając na siebie sweter i pędząc po schodach na dół. Czy nie za dużo dramatów jak na te kilka dni? To co opisywała dziewczyna nie brzmiało w ogóle strasznie, ale jej głos był tak przerażający, że wolałem tam pojechać i upewnić się że nic jej samej się nie stanie z tych nerwów.

- Jak dobrze, że jesteś, on dalej tam siedzi. Chyba zwariował. Nie chce mi otworzyć, nie odzywa się. Myślałam, że może ty coś zdziałasz.
Spojrzałem na nią z uniesioną brwią. Uwielbiałem Eleanor, ale trochę przesadzała.
Podszedłem do drzwi od łazienki mieszczącej się na piętrze i schyliłem się by zajrzeć przez siatkę co dzieje się w środku. Louis siedział na ziemi przy toalecie. Widziałem jego tyłek.
- Louis, wszystko gra? Czemu straszysz Eleanor?
- Niepotrzebnie cię tu ściągała. Nic się nie dzieje. - Odburknął tylko. Widziałem, że drgnęła mu noga.
- Pytam się czy wszystko w porządku a nie co robi Eleanor!
- Jestem na ciebie wściekły!
Znowu nie odpowiedział na moje pytanie. Co za uparty osioł. Usiadłem na podłodze opierając się o drzwi i zacząłem bawić się odstającą nitką od swetra.
- Rozmawiałem z Caroline... - Zacząłem. Wziąłem głęboki oddech. Usłyszałem, że Louis go wstrzymał. - I miałeś rację. Powinienem już dawno dać sobie z nią spokój. - Cisza. Ale na szczęście przynajmniej znowu zaczął oddychać. - Czy musimy tak rozmawiać? Czuję się niezręcznie.
- Śmierdzi mi z ust. - Powiedział Louis.
- To lepiej tam zostań... - Rzuciłem od niechcenia, ale kiedy usłyszałem śmiech przyjaciela to aż podniosłem się z miejsca. Usłyszałem dźwięk zamka i szarpnąłem za klamkę. Lou siedział na ziemi tak jak przedtem.
- Jesteś blady jak dupa.
- Dzięki.
Podałem mu rękę, a on ją chwycił i podniósł się. Spojrzałem na jego twarz. Podkrążone oczy, szarawy odcień skóry, niewyraźne spojrzenie.
- Co ci się stało? Nigdy cię takiego nie widziałem.. ostatnio przed naszym pierwszym występem na żywo w Xfactorze.
- Ty mi tu nie graj na wspomnieniach.. Ah..Za bardzo to wszystko mnie przejęło. Przerosło mnie. Za dużo myślałem.
Uśmiechnąłem się i przyciągnąłem go do siebie za rękę której do tej pory nie puściłem. Objąłem go mocno, był wiotki i pachniał.. inaczej.. ale dalej był moim przyjacielem, nigdy to się nie zmieniło.
- Tylko proszę pozwól mi samemu podejmować niektóre decyzje, ok?
- Dobrze. Przepraszam. To był ostatni raz.
- Ile razy ja to słyszałem...
Ujrzałem przez ramię Louisa wyglądającą zza rogu Eleanor. Miała przerażający wyraz twarzy. Niepotrzebnie wzniosła taki alarm ale gdyby nie to nie pogodziłbym się z nim. A może taki był jej plan. Dziewczyna kiedy zauważyła, że się jej przyglądam uśmiechnęła się podejrzanie i zniknęła za ścianą. Co za szczwana lisica! Wszystko sobie doskonale zaplanowała. Wykorzystała to, że Louis źle się poczuł, czy może on też brał w tym udział? Spojrzałem podejrzliwie na Lou, nie on nie udawał, naprawdę miał się kiepsko.
- Nie pamiętam żebyś kiedykolwiek przejmował się tak bardzo naszymi kłótniami. - Spojrzałem na niego i zaprowadziłem do sypialni dla gości gdzie nocował kiedy był u El.
- To była wyjątkowa sytuacja, wszystko potoczyło się za szybko i zaszło za daleko. Poza tym nie mogłem znieść widoku ciebie i tej su..
- Super, że między nami już wszystko ok. - Poprawiłem go szybko zanim zdążył powiedzieć o jedno słowo za dużo. Poklepałem go po ramieniu, a w drzwiach pojawiła się Eleanor z herbatą dla nas obojga.
Patrzyłem na nią znacząco, ale dziewczyna unikała mojego wzroku uśmiechając się miło.
- Widzicie, jak mało wam potrzeba żeby się pogodzić. - Uderzyła lekko Louisa w tył głowy. - Głuptasie, czyść teraz po sobie toaletę. Same problemy z wami. Gorzej jak dzieci jak boga kocham..
Rzuciła i zniknęła za drzwiami ciągle coś mamrocząc, gdybym jej nie znał obraziłbym się, oczywiście trafiła do łazienki, by posprzątać za swoim chłopakiem. Złoto nie kobieta.
- Wrócisz już do domu? I nie będziesz więcej ostawiał takich szopek ?
- Ale tutaj tak dobrze mi się mieszka. Sam zobacz.. herbatka, całodobowa opieka zdrowotna.
- Eleanor nie gotuje tak dobrze jak ja. - Stwierdziłem fakt.
- Jest coraz lepsza, a ten argument zadziałałby lepiej na Nialla.
Zabrzmiał mój telefon.
- To Liam. Tak ?- Dałem na głośnik by Louis mógł też posłuchać, a jednocześnie chcieliśmy oświadczyć, że już wszystko gra.
- Harry! Wracaj szybko! Fanki oszalały! Zobaczyły jak Caroline wchodzi do naszego domu i zwołały jakąś akcję na twiterze, w przeciągu kilkunastu minut pojawiła się u ich cała zgraja, chyba chcą nam rozwalić dom! Zamknąłem bramę, ale rzucają jajkami i .. nie wiem co to jest, ale nie wygląda apetycznie.
- OOO nie w cale nie wygląda! - Rzucił Niall do słuchawki.
Spojrzałem na Louisa który tylko machnął lekko głową ku drzwiom dając mi do zrozumienia, że musimy tam jechać. Pokiwałem głową i oświadczyłem Liamowi żeby wyglądał przez okno kiedy jedziemy by otworzyć nam bramę. Będziemy za 10 minut na miejscu.

Pojawienie się kolejnego rozdziału zależy od liczby komentarzy.
Proszę o obiektywne opinie, co wam się nie podoba a co podoba ?



3 komentarze:

  1. świetne. Tak w ogóle to dzięki tobie lubię Eleanor, haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, tak jak koleżanka powyżej ..
    Dzięki tobie polubiłam Eleanor ! :)
    I uwielbiam Lou na zdjęciu w tle.
    Rozdział świetny .. : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezus Maryja :)
    Dziewczyno to jest zajebiste :)
    Pisz szybko kolejny a ja będę cię kochać do końca życia <3

    OdpowiedzUsuń