czwartek, 23 lutego 2012

1 Początek problemów

Louis postanowił zostać na noc u Eleanor. Po długiej rozmowie z chłopakami, jeżeli w ogóle można było to nazwać rozmową, poszedłem do swojego pokoju. Wymagali ode mnie wyjaśnień, jednak ja nie chciałem nic im powiedzieć. Byłem zbyt zdenerwowany sprzeczką z Louisem i obawiałem się reakcji fanów na wieść, że spędziłem noc u starszej kobiety. Nie wierzyłem, że pomyślałem o Caroline jako o starszej, ale owszem, musiałem przyznać, tak było. Mimo, iż opuściłem chłopaków kilka dobrych minut temu, w salonie dalej było głośno. Zszedłem na dół, siadając na schodach na tyle wysoko by żaden z chłopaków nie zauważył, że tutaj jestem.
- Co on sobie wyobraża, przecież to może mieć wpływ na naszą karierę. - Zapiszczał niemalże Zayn. Zawsze kiedy był zdenerwowany mówił przedziwnym akcentem, tak było i tym razem. - Powinien teraz myśleć o nas a nie o stwarzaniu jakiś skandali, tego nam przecież nie potrzeba. Nie wierzę też, że się w niej zakochał.
Skrzywiłem się lekko i zacząłem się zastanawiać nad tym czy rzeczywiście do tego nie doszło. Pokręciłem jednak po chwili namysłu przecząco głową. Przecież to było niemożliwe. Na to nie mogłem pozwolić, to tylko przelotna znajomość. Na ziemię przywrócił mnie głos zestresowanego i poruszonego całą sytuacją Nialla.
- Co teraz będzie? Przecież nic nie możemy zrobić.
- Racja. To uparciuch i tak zrobi co chce. - Przytaknął Liam, po czym dodał stanowczo. - Tylko Louis może mu przemówić do rozumu.
- Właśnie widzę! - Krzyknął Zayn znajdujący się już po drugiej stronie wielkiego salonu. Siedział na kanapie i zabrał się za grę w GTA. - Wyszedł z domu, a skoro nie ma go do teraz, to pewnie wróci dopiero jutro.
- Ale jutro jest nagranie w radiu.- Zauważył trafnie Liam.
- Przecież przyjdzie. Pamięta o tym. - Powiedział Niall stojąc przed otwartą lodówką i szukając czegoś na ząb. - Mógłby zejść Harry, ugotowałby coś.
- Zostaw go w spokoju. Niech siedzi na górze. - Burknął Zayn wciskając niemal automatycznie przyciski na joystick'u.
Na tym skończyła się rozmowa na mój temat. Podniosłem się ze schodów i ruszyłem na górę. Włączyłem komputer mając nadzieję znaleźć coś na mój temat i Caroline. Wpisałem nasze nazwiska w wyszukiwarkę. Nie zdziwiła mnie liczba wyświetlonych stron, spodziewałem się tego. Jak zwykle, obelgi, kolorowanie, wyolbrzymianie, powstały już nawet komiksy na nasz temat. Ja i Caroline jako stara babcia. Bardzo śmieszne. Byłem zły, ale mimowolnie uśmiechnąłem się do siebie. Czego ci ludzie nie wymyślą.
Wszedłem na swojego Twittera. Wtedy dopiero doznałem szoku. Fanki wpadły w szał. W trendach pojawiło się hasło #GrandMa Caroline oraz #DontDoThatHazza. Zerknąłem na profil Louisa: 3 min temu dodał wpis : " Robimy babeczki z Eleanor. Kto chce jedną?"  Ja napisałem tylko : " W złym humorze" po czym wyłączyłem komputer. Chciałem zadzwonić do Louisa, jednak nie mogłem, nawet nie odebrałby. Spojrzałem na swój telefon. Zacząłem przeszukiwać kontakty. Zatrzymałem się na C. Caroline. Nie wiem kiedy wcisnąłem zieloną słuchawkę.
- Tak? - Odezwała się kobieta.
- Widziałaś co dzieje się w internecie?
- Przejmujesz się tym? Bo ja nie. Może wpadniesz do mnie. Zrobiłam pyszną kolację. Mam też jakiś ciekawy film. - Wyrażała się bardzo kuszącym głosem. Uśmiechnąłem się lekko.
- Chyba nie jestem w nastroju. - Powiedziałem dalej się uśmiechając, rozbawienie dało radę odczuć w moim głosie.
- Jak chcesz. W takim razie, może innym razem. Do usł..
- Czekaj. - Przerwałem jej. - Zaraz będę.

3 komentarze: